niedziela, 4 maja 2014

Barquero 1970 reż. Gordon Douglas

   Jak polecił Simply tak wziąłem się za Barquero i jestem bardzo zadowolony. Już teraz zdradzę, że następny będzie, za radą Mariusza, El Condor.

OPIS:

   Banda Jake'a Remy'ego (Warren Oates) napada na pewne miasteczko i wymordowuje wszystkich jego mieszkańców. Z łupami zamierzają uciec do Meksyku, ale na ich drodze stoi rzeka. By ją pokonać bandyci zamierzają przeprawić się promem. Trójka zwiadowców wysłanych do jego przejęcia sama wpada w pułapkę. Przewoźnikowi Travisowi (Lee Van Cleef) udaje się w ostatniej chwili przetransportować osadników znad rzeki na drugi brzeg.


Prawdziwa niespodzianka

   Film zaczyna się masakrą. Aż mnie zatkało, bo pomysł bandytów okazał się tyle szalony co prosty: by obrabować miasteczko wymordowali po prostu wszystkich jego mieszkańców. Poziom brutalności daje już pewne pojęcie o charakterze tego westernu, od początku widać, że będzie się działo. Oates z początku nie jest zbyt przekonujący w roli przywódcy bandy, o wiele lepiej wypada jego prawa ręka Francuz Marquette (Kerwin Mathews), który jest mózgiem grupy.

   Na Van Cleefa nie trzeba długo czekać. Jego postać jest tajemnicza i wyraźnie izoluje się od osadników znad rzeki, widać zresztą że to człowiek zupełnie innego rodzaju. Od jego przyjaciela Phila (Forrest Tucker) dowiadujemy się, że obu panów irytuje nadchodząca cywilizacja i dlatego wolą trzymać się z dala od osadników, z wzajemnością zresztą.


   Mimo niechęci Travis ratuje osadników przed bandytami, jest chyba jedyną osobą, która zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i potrafi jakoś pokierować działaniami. Intrygują jego motywy, można odnieść wrażenie, że ma jakieś swoje powody, które pchają go w tej sytuacji do działania. Z drugiej strony wygląda po prostu na zrzędę, który na pokaz darzy wszystkich pogardą, ale w krytycznych momentach pokazuje, że ma serce.

   To o tyle ciekawa historia, że przeciwnicy nie ganiają się po pustyniach czy preriach, a siedzą cały czas na przeciwko siebie, po dwóch stronach rzeki. I to nie spowalnia akcji, wręcz przeciwnie, na brak wrażeń ciężko narzekać. Niektóre rozwiązania są ciut naiwne, jak choćby starcie osadników z uzbrojonymi w nowoczesne karabiny, zaprawionymi w walce bandytami. Można też zadać sobie pytanie, czemu bandyci nie zbudują własnej barki, mając pod dostatkiem drewna i narzędzi, co byłoby mądrzejsze od bezczynnego czekania. Poza tym jest dobrze, bohaterowie odwołują się nie tylko do siły swoich karabinów, ale i umysłów. Aż miło patrzeć na intelektualne wysiłki zbirów w dążeniu do wyjścia z patowej sytuacji, a także na kontr posunięcia Travisa i Phila.


   Oates którego rola nie przypadła mi z początku do gustu, potem się wyrobił, chociaż chyba ciekawszy w jego grupie i tak był Mathews. Udało mu się wykreować genialną postać prawej ręki szefa, człowieka którego stać na własne zdanie w obliczu przywódcy, a przy tym będącego oryginałem i wprowadzającego humor w wielu sytuacjach. Van Cleef ciągle w dobrej formie cieszy zarówno sprawnością fizyczną jak i ciętym językiem. Jak zawsze oszczędny w słowach, tylko potęguje tajemniczy nastrój wokół swojej osoby. Forrest Tucker w roli jego kumpla trochę mnie zaskoczył, bo na pierwszy rzut oka zdawał się być jakąś miernotą wyciągniętą żywcem z westernu z lat 50', ale szybko pokazał, że to tylko pozory i w rzeczywistości ma jaja. Szkoda że nie rozwinięto postaci Noli, granej przez Marię Gomez, bo aż się oto prosiła.


   A do tego wszystkiego fajna muzyka i w gruncie rzeczy nie najgorsze scenografie i kostiumy. Zresztą jak na specyficzne umiejscowienie akcji dużo nie było potrzeba. I dobrze, twórcy pokazali, że nie tak trudno zrobić dobry western. Polecam.


4 komentarze:

  1. Taa, Marie Gomez . Pierwszy cyc Dzikiego Zachodu . Uwielbiam taką wulgarną zmysłowośc. Zagrała czadową rolę w ,, Zawodowcach'' Brooksa , gdzie gania się po skałach z Burtem Lancasterem, w winchesterowym pojedynku na śmierc i życie.
    Ona jest, jak wcielona Rewolucja Seksualna, chciałem powiedziec Meksykańska :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, babeczka konkretna, od razu rzuciła mi się w oczy :D

      Usuń
  2. Nie widziałem, na pewno sprawdzę ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bardzo przystępny, mija niepostrzeżenie :)

      Następny "Twój" "El Condor" ;)

      Usuń